Translate

Homo erectus tu był; Wypieki - składniki c.d.



Skamieniały owoc granatu. Z prawej nasada owocu a od niej centryczne nacięcia łupiny odłupkiem. U góry odłupana łupina, kolor miąższu i zabrudzenie krwią.

 Skamieniały miąższ obranego granatu, widoczne nacięcie łupiny a na dole starcie na tarce.


Na wstępie muszę przeprosić czytelników.    Opisywanych fruktów nie znam i tylko domyślam się tego o czym piszę, oglądam uginające się regały w marketach, zaglądam do „Wikipedii” i nie wiele z tego nie rozumiem – ja opisuję kamienie, oceniam je wzrokowo a bywa, że i zapachowo (zapachy sprzed kilkuset tys. lat !).

Na stronie edytowanej na bieżąco pomiędzy fotografie wkradł się bałagan myślowy, winien jestem uporządkować składniki:
1. Trzcina cukrowa (rozpoznana) – opisana w eseju „Przysmak praprzodków” – miażdżona tłuczkiem i rozcierana na papkę - na składnik smakowy do placków i ciastek.
2. Korzenie lub bulwy manioku (rozpoznany) i taro lub jamo (nie wiem do końca; co to jest? A jest tego w zbiorach kilka rodzajów.) – ścierane na kamiennej tarce na papkę – na spoiwo placków pieczone bez żadnych dodatków, z dodatkiem miąższu owoców ewentualnie z tłuszczem lub innymi dodatkami smakowymi.
3. Owoce chlebowca (domniemane) - miażdżone tłuczkiem – miąższ na placki pieczone bez żadnych dodatków lub spojone papką, także z tłuszczem i z dodatkami smakowymi.
4. Owoc granatu (rozpoznany) – miażdżony tłuczkiem – miąższ (i nasiona?), dodatek smakowy do placków z papki lub miazgi chlebowca plus sok wyciskany w dłoni.    Sok używany także odrębnie do maczania placków i ciastek (herbatników) podczas jedzenia.
5. Kukurydza (rozpoznana) – miażdżona tłuczkiem i kamiennym rozcieraczem na papkę – na placki pieczone bez żadnych dodatków ewentualnie z tłuszczem.
6. Nasiona lub kasze (nierozpoznane) drobnego sortu, w całości występujące w wypiekach a widoczne na powierzchniach zewnętrznych i przełomach.
7. Owoce (nie zidentyfikowane) z wyraźnymi śladami ścierania na tarce.
8. Tłuszcz zwierzęcy – smalec – pozostałość po pieczeniu mięsa w formach glinianych, pozostawał w odłamkach form (naczyniach) i był w nich gromadzony lub wybierany i lepiony w kule, przechowywany do użycia, do pieczenia placków lub na inne wyroby (farmaceutyki i trucizny).
On w tych wyrobach jest, dzięki niemu te wyroby skamieniały przez minimum  350-400 tys lat!

Ten tłuszcz czy to wylany na ziemię czy uformowany w dłoniach lub wymieszany z ciastem czy z pigmentem lub lekiem (trucizną) jest dziś krzemieniem.
O apetycie krzemionki - SiO2, dwutlenku krzemu, kwarcu, na białka i tłuszcze,
W zebranym i uformowanym tłuszczu nie ma na nim śladu błon ani faktury skóry ani białego osadu węglanu wapnia (kredy) przynależnych skamieniałościom.    Jest gołym ciemnoszarym krzemieniem, jest przedmiotem wykonanym przez Homo erectusa, jest zabytkiem (!) i w różnych postaciach będzie przeze mnie prezentowany.    Ale jako składnik występuje powszechnie, jest wyraźnie widoczny w wyrabianym cieście i mniej widoczny w wypiekach.

Piszę o wypiekach znajdując w materiale porównawczym fragmenty chleba, placków, zapiekanek, bułeczek i ciastek a nawet biszkoptów w wielkościach dla nas standardowych, bo identyfikuję je wedle mojego (naszego) współczesnego oglądu.
Kilkanaście składników roślinnych w kombinacjach z użyciem tłuszczu lub bez dawała naszym przodkom bardzo wiele możliwości – mnóstwo kombinacji smakowych - tym bardziej, że jedne tylko gotowały się w ogniu na gorącym kamieniu (zapiekanki) a inne piekły do suchości (placki i ciastka).    Te kilkanaście składników, to istne imaginarium dla kucharza i każdy, kto kucharzy o tym wie.
Procedura wyrobu tych wypieków niesłusznie przypisywana jest Homo sapiens.
Tak jak nasz przodek stosował gotową papkę ze ścieranych korzeni i bulw z miażdżonych i rozgniatanych owoców.   Tak my używamy mąki i wody do wyrobu ciasta    Podobnie do przodków do dziś robią tak plemiona w głębokiej dżungli, wykorzystują mokrą papkę, bez wody ale z wykorzystaniem naturalnych soków.    Mąka jest przetworem właściwym dla suszonego ziarna zbóż, czyli wynalazkiem współczesnym.
Tak jak nasz przodek wrzucał do papki i miesił w dłoniach pacynę smalcu z papką i pozostałymi składnikami, tak my wrzucamy do mąki rozdrobnione masło lub margarynę do wyrobu ciasta    Użycia jaj nie stwierdziłem ale nie twierdzę, że nie używał.
Ciasto wyrabiał dotąd, dopóki nie stwierdzał braku dużych grudek tłuszczu a konsystencja nadawała się do lepienia, trzymała się całości (kupy).    Bywało, że pozostałe grudki tłuszczu pozostawiał do rozpuszczenia (stopnienia) pod wpływem temperatury.   Ciasto wielkości naszego bochenka dzielił na mniejsze porcje, na bryły wielkości jednej lub dwóch pięści i w dłoniach formował do pieczenia.    Wielokrotnie duży płaski placek ciasta kroił odłupkiem (nożem) na mniejsze długie porcje gotowe do pieczenia.    Uformowane porcje ciasta wykładał na kamieniu w ognisku i pilnował do końca wedle wyglądu i zapachu.
Ot co!    I on to robił przed nami!

Foto autor                                            Roman Wysoki
Konsultacja naukowa mgr.inż. Magdalena Ogórek (dietetyk).
23.06.2014 Bystrzyca Górna k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.
czarnyroman@hotmail.com