Wypieki, bułki i placki
kukurydziane z dodatkiem tłuszczu.
Okres IV, 1 mln. - 400 tys. lat p.u.
Fragment bardzo dużego i grubego skamieniałego placka kukurydzianego.
Współczesny przełom owego placka. Gruba miazga kukurydziana, jak na chleb ale bez pełnych ziaren.
A z ciętego na paski ciasta były formowane graniaste bułeczki.
Ta sama bułeczka z boku - znalezisko przeżarte erozją (gnojówką).
W poprzednich esejach
opisywałem chleb, jako wyrób kukurydziany z bardzo dużą zawartością tłuszczu a
co zatem idzie przesycony krzemionką, dobrze zachowany (skamieniały) i ciężki. Wyrób syty sam w sobie, do spożycia bez
żadnych dodatków, ewentualne co nieco, do smaku. Następnie przedstawiłem znaleziska bez
tłuszczu lub z minimalną jego zawartością czyli ciasteczka, które z braku
tłuszczu skamieniały minimalnie, niektóre nie skamieniały wcale, są lekkie.
To skrajne przykłady
skamienienia przez ostatnie ok. 400-500 tys. lat i daje wyobrażenie działania
krzemionki rozpuszczającej tłuszcze, przesycającej znaleziska. Ośmielam się stwierdzić, że duża zawartość
krzemionki pozwala mi nawet na odczytanie receptury wyrobów, określenie składników
i w jakiej postaci zostały użyte do wypieku.
Kolejne prezentowane tu a
skamieniałe wypieki kukurydziane mają niewielką zawartość tłuszczu ale
wystarczającą do dobrego (czytelnego) skamienienia - fosylizacji ( przepraszam
za brzydkie słowo).
Odczytuję i opisuje te
znaleziska po naszemu, tak jak dzisiaj je produkujemy i stosujemy. Bułka czy placek są porcją dla jednej osoby
i są spożywane z czymś z mięsa lub moczone dla smaku w mleku, sosie lub soku. Tym sposobem Homo erectus wzbogacał
sobie wypieki kalorycznie i smakowo. I takie praktyczne stosowanie pieczywa
odziedziczyliśmy po naszym przodku.
Skamieniała bułka moczona w soku z granatu, po prawej u dołu.
A w tym ujęciu z lewej. W przełomie widoczna papka kukurydziana z drobnymi grudkami.
Nie stwierdziłem zastosowania
mleka ale nie piszę, że nie stosował. Bo soków i sosów z gotowania mięsa miał pod
dostatkiem i używał a ich ślady znajduję w znaleziskach.
Zwrócę tylko uwagę
Czytelników na to, że o ile w wyrabianych ciastach widoczne były grudki lub
fragmenty tłuszczu, to w wypiekach pod działaniem temperatury ten tłuszcz jest
rozpuszczony w całej masie wyrobu. Masa
wypieku nasycona jest równo tłuszczem a w konsekwencji przez pierwsze 100-200
tys. lat została nasycona krzemionką. Ówczesny wypiek jest dziś dobrze wypieczonym…
kamieniem! (i znowu się narobiło!)
Piszę o upływie 100-200 tys.
lat jako wystarczającym do skamienienia (krystalizacji) krzemionki, bo lądolody
przeszły już po kamieniach a nie po plackach.
Krzemionka w krzemieniach jest skrytokrystaliczna i to taką krzemionką przesycone
są znaleziska.
Inna skamieniała bułka, krwawe ślady znane z innych znalezisk (rude lub brązowe) po wypieczeniu są czarne.
Współczesny przełom tej bułki.
Skamieniały duży placek kukurydziany.
Współczesny przełom po utrąceniu ubytku.
Kolejny skamieniały placek, odrobina mniej tłuszczu i placek nie ostał się.
Wypiek z dobrze roztartej papki kukurydzianej, bez grudek.
W poprzednich esejach
zwracałem uwagę na to, że wypieczenie wyrobu wysokiego na kilka centymetrów lub
dużego w swojej masie wymagało komory grzewczej. Bułki lub placki o masie ciasta wielkości
pięści były akuratnie do pieczenia na płycie kamiennej w ognisku. Bardzo duże porcje przygotowanego ciasta
nasz przodek rwał na mniejsze porcje, formował bułki lub placki a bywało, że
formował duży placek i kroił go odłupkiem na paski. Z grubych pasków formował graniaste bułeczki.
A skoro przygotowanie ciasta
opisałem w poprzednich esejach, a Wy je przeczytaliście i znacie, przejdę do prezentacji
gotowych wyrobów i śladów jakie pozostawił nasz przodek, są zapisane w
kamieniach.
Foto autor Roman
Wysocki
Konsultacja naukowa mgr.inż.
Magdalena Ogórek (dietetyk)
29.07.2014 Bystrzyca Górna
k.Wlenia.
Prawa autorskie zastrzeżone.