Narzędzia kuchenne, wyrób papki.
Okres IV z użyciem ognia, 1 mln. - 400 tys. lat p.u.
Naturalny, dobrany otoczak do miażdżenia, z prawej część robocza.
Zabrudzenia od owoców i krwi.
Powiększenie części roboczej tłuczka, widoczne drobne odłupania od uderzeń w płytę kamienną.
Do przetwórstwa produktów
spożywczych, w kuchni, nasz przodek stosował narzędzia dostępne w
otoczeniu. Był człowiekiem praktycznym,
widząc kamień jakiego potrzebował do określonych czynności, podejmował go z
ziemi i stosował niejako naturalnie. Wykorzystywał
naturalne właściwości kamienia; potrzebną wagę, kształt pasujący do dłoni i
odpowiednie powierzchnie robocze.
Czytelnicy zauważyli już, że
wszechstronnie stosował otoczaki, płyty kamienne i inne sposobne kamienie. Ja w obozowiskach znajduję niewinne
kamienie, których nasz przodek używał i muszę odczytać z nich
zastosowania. Są to „brudne” kamienie,
kamienie ze śladami krwi, brudne od kontaktu z przetwarzanymi produktami
(działanie czynników chemicznych z produktów), był też brud od trzymania
narzędzi w dłoniach ( od działaniu potu).
Były też poobijane w określonych miejscach, w miejscach uderzeń. I są to ślady celowego użycia.
Wyróżniam też kamienie
(otoczaki) przysposobione specjalnie do określonej czynności – obrabiane
powierzchniowo przez łupanie.
Znajduję także narzędzia
krzemienne wykonane specjalnie do przetwórstwa żywności. I nie są to narzędzia ostre opisywane w
uczonych księgach i dlatego polecam je kolego uczonym w piśmie. Bo poza odłupkami, nożami i pięściakami
krzemiennymi Homo erectus wykonywał i stosował inne narzędzia krzemienne
doskonale wykorzystując właściwości krzemieni. Krzemień w odróżnieniu od otoczaków
wszelkiej maści (składu) nie ścierał się i nie kruszył się w przygotowywane produkty
spożywcze – nie gryzł w zęby.
Przygotowanie papki do wyrobu
ciasta na wypieki polegało na kolejnych czynnościach;
1. Rozgniatanie wstępne
obranych owoców dla usunięcia dużych nasion i gniazd nasiennych, do dzielenia
miąższu na drobniejsze kawałki.
Dopiero po zmiażdżeniu owocu
w zawartości ujawniały się nasiona i gniazda nasienne a te w większości w
twardej łupinie (pestki) zawierały gorzki i trujący kwas pruski i należało je z
miazgi usunąć.
Do tego stosował powszechnie
dobrane naturalne otoczaki i płyty kamienne.
To były tłuczki do tłuczenia
miąższu pracujące „z uderzenia”. To
wystarczyło do rozdrobnienia miąższu na mniejsze kawałki, pozostawały grudy
miąższu do dalszego rozdrobnienia.
Zgniatacz-rozcieracz, u góry powierzchnia robocza rozcieracza z lewej odłupana krawędź robocza zgniatacza. Dwa w jednym!
Widok innego zgniatacza, u góry powierzchnia robocza, na dole część chwytowa
pasująca do dłoni.
Widok łupanej powierzchni roboczej zgniatacza.
2. Rozgniatanie kawałków na
miazgę, rozcieranie miazgi na papkę.
Do tego nasz przodek stosował
zgniatacze i rozcieracze a wśród nich naturalne otoczaki oraz narzędzia
przysposobione przez łupanie powierzchni roboczych.
Powierzchnie te były specjalnie
(przez łupanie) pozbawione gładzi, aby ziarna lub drobne cząstki „nie uciekały”
spod narzędzia. Dopiero po
rozdrobnieniu miąższ był rozgniatany i rozcierany gładkimi rozcieraczami
(naturalnymi) na papkę.
Moją uwagę zwrócił
zgniatacz-rozcieracz. Na krawędzi
płaskiej naturalnej powierzchni otoczaka było wykonane zbicie materiału na
całej długości. Uzyskana nierówna
powierzchnia służyła do wstępnego zgniatania miazgi (nacisk ruchem wahadłowym)
a po zgnieceniu i po niewielkim przechyleniu dłoni możliwe było rozcieranie
miazgi sąsiednią powierzchnią płaską.
Było to i sprytne, i wygodne, bo w jednym zacisku dłoni. Dwa narzędzia w jednym kamieniu, bez zmiany
ustawienia kamienia, wystarczyło inne nachylenie dłoni i było to bardzo
ergonomiczne.
Widok całej tarki do ścierania korzeni na papkę.
Dobrze dobrany fragment skały.
Zbliżenie na wieloostrzową powierzchnię roboczą.
3. Ścieranie obranych ze skóry bulw i korzeni oraz twardych owoców na papkę.
Do tego nasz przodek stosował
płyty kamienne; o nierównej powierzchni lub z drobnymi (warstwowymi) uskokami
na powierzchni – używał tarki!
Użycie tarki lub płyty
kamiennej jest widoczne na prezentowanych przeze mnie fotografiach bulw i
korzeni. Jest to skośne zakończenie tych
korzeni lub bulw, jest to wynik ścierania na tarce. Zwróciłem na to uwagę podczas pisania eseju
„Ogień - zbiorowe szaleństwo, Rozpałka”.
Tamże opisywałem klocek dębu korkowego oszlifowanego w kształt obłego
prostokąta ( a na fotografii trapezu).
Bo jeden z boków tego prostokąta zeszlifowany był pod kątem, to ślady
zużycia – ślady ścierania kory na pył, na rozpałkę. Ten kąt powtarza się i znajduję go w
prezentowanych bulwach i korzeniach.
To jest kąt, jaki powstaje podczas
szlifowania na poziomej płycie przedmiotu trzymanego w dłoni i wynika z ugięcia
palców pod działaniem oporu materiału.
Ten kąt jest nam dany i
powtarzalny!
Teoretycznie ścierając
marchew na tarce, trzymając w dłoni prostopadle do powierzchni ostrzy mamy
najmniejszy przekrój i używamy do tego najmniejszej siły. Ale musimy trzymać z całej siły, bo na
skutek oporu materii palce uginają się i zmienia się uzyskiwany kąt ścierania –
u całej populacji, naszej też, bo dłonie i palce mamy zbudowane tak samo.
Dzięki temu znajduję też inne
kamienie, nieznane mi bulwy lub owoce z wyróżniającymi się powierzchniami pod charakterystycznym
znanym już kątem pochodzącym od ścierania na tarce lub płycie.
Widok ogólny dwóch zgniataczy, stempli do gniecenia ziaren kukurydzy.
Niewielkie do trzymania w palcach tak jak stempel.
Niewielkie do trzymania w palcach tak jak stempel.
Widok płaskich powierzchni roboczych zgniataczy, stempli.
Ten z lewej ma powierzchnie robocze na obu końcach.
4. Rozgniatanie ziaren nasion
kukurydzy na miazgę i rozcieraniu na papkę.
Przygotowując papkę z ziarna
kukurydzy nie wystarczyło zgniatanie ziarna (mokrego!) wymienionymi już
zgniataczami. Po wstępnym zgniataniu w
miazdze kukurydzianej pozostawały całe ziarna, nie dawały się zmiażdżyć. Były
za twarde do dalszego rozcierania na papkę za pomocą płaskiej powierzchni
rozcieracza. Pojedyncze ziarna
widoczne w miazdze i zlepki ziaren trzeba było rozgniatać pojedynczo.
I nasz przodek poradził sobie
z tym problemem, posłużył się zgniataczami krzemiennymi – stemplami. Użyłem tej nazwy, bo odpowiada czynności
pieczętowania lakiem. Lak lub wosk
trzeba nacisnąć i obrócić pieczęcią.
Był to jeden ze sposobów,
drugi sposób to zgniatacz o dwóch sąsiednich powierzchniach zgniotu. Wystarczyło docisnąć jedną powierzchnię do
ziarna a następnie kolebać stemplem stale dociskając.
Stempel krzemienny widok ogólny, u góry stożkowa część chwytowa do ujęcia palcami, od dołu płaszczyzny robocze, zgniotu.
Stempel w widoku od dołu, widoczne płaszczyzny robocze. Rysy na powierzchni z prawej świadczą o tym, że ziarno po zgnieceniu było rozmazywane (rozcierane). U góry w ubytku widoczna skamieniała papka.
Zbliżenie płaszczyzny roboczej, widoczne drobiny papki przywarły i skamieniały.
Rozgniecione ziarna były następnie rozcierane rozcieraczem. Ale dotyczyło to tylko wyrobu papki na wypieki typu placki i ciastka. Do wypieków typu chleb nasz przodek pozostawiał miazgę bez rozcierania, w miazdze pozostawiał nawet pojedyncze całe ziarna (chleb kukurydziany z pełnym ziarnem!).
I w niczym to nie szkodziło,
bo w czasie pieczenia pod wpływem temperatury wypieku białko kukurydziane w ziarnie też
ulegało przetworzeniu na przyswajalne.
Foto autor Roman Wysoki
Konsultacja naukowa mgr.inż.
Magdalena Ogórek (dietetyk).
05.07.2014 Bystrzyca Górna