Translate

Chronologia zdarzeń, wersja 1.



Chronologia zdarzeń.
W uczonych księgach (polskich) czas obecności Homo erectusa  w Polsce datowany jest na 800-500 tys. lat p.n.e.  A na świecie, w literaturze panuje chaos ale w wyznaczonych granicach, niektóre źródła podają za początek 2,2 mln inne 1,6 mln. lat a zakończenie pomiędzy 70 a 50 tys. lat. p.n.e.
Zbierając materiały porównawcze po polach, wchodząc na obszar kolejnego obozowiska naszego przodka, po pochyleniu się nad kilkoma kamieniami włącza mi się w głowie mój własny, prywatny datownik.   Wszak po jedenastu latach poszukiwań jestem „opatrzony w materiale” a w domu mam pół tony zbiorów w kamieniu, materiału porównawczego.    Materiału, w którym, po umyciu będę szukał śladów Homo erectusa.     W jednym na tysiąc kamieni znajdę a to ślady celowego łupania – w odniesieniu do krzemieni, a to ślady cięcia odłupkiem, ślady zębów czy nawet palców lub dłoni.    W dobrym, bo czytelnym zapisie kopalnym są ilustracją moich słów, nadają się do sfotografowania i publikacji.
Cała reszta czyli 999 na tysiąc to materiał porównawczy czytelny tylko dla mnie.   Ale, jak zaznaczyłem, w polu widziałem tych kamieni setki tysięcy a zabrałem tylko kilka tysięcy, tych które podejrzanych o kontakt z przodkiem.
Pretekstem do napisania tego eseju stało się znalezienie pajdy chleba razowego (kukurydzianego) w obozowisku nr 10  a od dziś; O-10.
Coś mi tu nie pasowało; znalazłem pajdę pośród porcji mięsa przechowywanego w surowej glinie.    Zadziałał mój prywatny datownik; przecież Homo erectus przechowywał zapasy mięsa surowego do zjedzenia we wcześniejszym (starszym) okresie właśnie w surowej glinie (zmoczonej i wymieszanej z wodą ale nie wygniatanej ani nie wyrobionej glinie) czyli przed zastosowaniem ognia a chleb wypiekał przecież w ognisku.
To znaczy, że bywał tu w bardzo różnym czasie – przed i po zastosowaniu ognia i jak wynikało z kolejnych znalezisk także przed migracją z Polski.

I tu jawi się potrzeba podziału prehistorii w zakresie obecności Homo erectusa  na świecie i w Polsce:
- I, okres archaiczny 7-3 mln. lat p.u. – cała wiedza ograniczone do nielicznych znalezisk i teorii (wielość odkrywanych gatunków, z których współistniał nasz przodek i prostował sylwetkę do pionu) - wielka niewiadoma,
- II, okres bardzo wczesny – afrykański 3 – 2 mln. lat p.n.e. - wyodrębnienie się gatunku w Afryce na skutek zmian klimatycznych (środowiskowych) i pierwsza migracja gatunku na skutek następujących po sobie niekorzystnych zmian środowiskowych,
- III, okres wczesny – 2.2-2 mln. lat p.n.e. - pierwsza migracja gatunku, wyjście z Afryki mln.lat w kierunku Europy i Azji – jeszcze bez stosowania ognia - spożycie produktów surowych; mięsa i produktów roślinnych ale tylko jadalnych (np. owoce),
- IV, okres późny – 1 mln. lub 800 tys. lat ( podawane daty zastosowania ognia są różne) do 400 tys. lat p.u., do wielkiej migracji gatunku z Europy do Azji - spożycie produktów przetworzonych; mięsa i produktów roślinnych zarówno surowych jak i nadających się do spożycia tylko po obróbce termicznej (np. bulwy, korzenie i nasiona),
- V, okres migracji gatunku – 400 tys. lat p.n.e. dotyczący Europy i Polski, bardzo krótki, bo obejmujący tylko 1 do 2 tys. lat a dotyczący w pierwszej fazie powrotu Homo erectusa z północy kontynentu na południe Europy i w fazie drugiej wędrówki na wschód (ucieczka przed postępującym zlodowaceniem środkowoeuropejskim, przed lądolodem).

Nie rozpatruję tu pobytu Homo erectusa w Azji od ok.2 mln. do 50 tys. lat p.u. a to z powodu braku dostępu do materiałów.
Obecność naszego przodka na Ziemi Niczyjej i w Polsce dotyczy oczywiście;
- Okresu III – pozwoliłem sobie przecież określić przybycie na Ziemię Niczyją ok. 1,6 mln. lat p.u. – wpuściłem go do Polski,
- Okresu IV i V.

Podany przeze mnie podział jest moim prywatnym datowaniem, propozycją do zakwestionowania/zatwierdzenia przez uczonych.    No właśnie, dlaczego uczeni nie zrobili tego przede mną?    A to chyba z braku artefaktów lub nieznajomością czytania materiałów porównawczych.    Czytajcie kamienie!, bo warto.
Piszę ten esej także dlatego, że podejmując z ziemi kamienie w O-8 czytałem jak z książki przekrój działalności Homo erectusa na Ziemi Niczyjej w okresie od 1 miliona do ok. 400 tysięcy lat p.u.    Ta działalność w obozowisku sprowadzała się głównie do przetwórstwa żywności, wyrobu narzędzi (nie tylko krzemiennych) a nawet wyrobu leków i trucizn.
W podejmowanych z ziemi kamieniach widziałem obfitość owoców tropikalnych, których nazw nawet nie znam, degradację środowiska przez zmiany klimatyczne (stopniowe ochładzanie aż do nastania czterech pór roku), zanik tychże owoców na rzecz ostatniej - kukurydzy.   Stało się tak zimno, że tłuszcz zwierzęcy (smalec) zastygał, dawał się formować w dłoniach (pierwsze przykłady w poprzednich esejach; szara maść i maść trująca).  Dokuczliwe zimno, odejście wielkich stad roślinożerców, postępujący brak żywności, doprowadziło w konsekwencji do migracji gatunku w okresie późnym.
I był to koniec pobytu Homo erectusa na Ziemi Niczyjej, w Polsce i Europie.
Nie stało się to jednak z dnia na dzień.   Exodus grup z północnej Polski i Europy postępował przez 1-2 tys. lat.   Początkowo pojedyncze grupy z Polski Północnej i zachodu przechodziły przez Ziemię Niczyją, początkowo gromadzili się w duże grupy i odchodzili w końcu wszyscy ostatnią grupą opuścili ten teren.   I są na to dowody choć są to dowody pośrednie.

Zauważyłem, że na forach naukowych podjęto dyskusję na temat nazewnictwa i systematyki Homo erectusa i słusznie.    Bo, co znalezisko, to inna nazwa naszego przodka a każda łacińska.   Skoro takson (wyróżniki normy dla gatunku) są dokładnie przypisane, to i nazwa powinna być ta sama.   Można jedynie wskazywać, gdzie je znaleziono, skoro i tak się to praktykuje.
Uczeni mają to do siebie, że każdy lubi mieć swoje zdanie na temat, to zdanie jest ich własnością, ta własność wyróżnia ich z tłumu.
Przykładem są moje perturbacje z mięsem;
- jedni podawali, że nasz przodek jadał surowe,
- drudzy twierdzili, że jadał gotowane choć nie wiadomo w jaki sposób,
- a jeszcze inni, że jadał padlinę.
I wszyscy mieli rację ale w odniesieniu do czasookresu i okoliczności, w których miało to miejsce i te czasookresy pozwoliłem sobie określić.
Wypadło na mnie, żeby zrobić z tym porządek, bo widzę bałagan w moich znaleziskach.    Uczonym to nie przeszkadza, bo trudno zrobić bałagan w pustych magazynach.   Naszła mnie potrzeba nadania kolejności wydarzeń.

Moc uczonych jest tak wielka, jak wielki jest zasięg aparatury badawczej, w ich ręce dostają się coraz to nowsze techniki badawcze, coraz wymyślniejsze, coraz dokładniejsze.    Rzecz w tym, że wciąż nie mogą ogarnąć się wśród kości i narzędzi kamiennych.    Wciąż zadają sobie pytanie;
- jak zmyślnym zwierzęciem był Homo erectus?
I tu tkwi błąd, trzeba szukać odpowiedzi na pytanie;
- jak dalece Homo erectus  rozwinął się jako człowiek?
Przecież w rozwoju naszego gatunku mamy materiał porównawczy.   Odpowiedzi leżą na ziemi i wciąż zaskakują, tak jak mnie zaskakuje pytanie:
- do czego naszemu pra potrzebne były belki?
I choćbym nie wiem jak się kręcił, to odpowiedź jest tylko jedna stosowna do zimna w jakim przyszło mu żyć.   Nie wrócił do jaskiń – zbudował sobie dach nad głową.   Kiedy i to nie pomogło wyprowadził się do ciepłych krajów, bo miał się z czego wyprowadzić.
Oj będzie się działo w następnych esejach, oj będzie.

Foto autor                                                      Roman Wysocki
20.05.2014 Bystrzyca Górna k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.